Z Harrym chodziłam już ponad 2 lata. Przetrwaliśmy czasy z X Factorem, pierwsze gale, teledyski, wszelkie plotki czy obelgi na mój temat. Może tego ostatniego nie było aż tak dużo bo w większości jestem tolerowana przez fanów. A to wszystko przez to, że staram się jak najbardziej przybliżyć Harrego do nich. Czasem kiedy siedzę u chłopaków i strasznie nam się nudzi, wchodzę na Twittera mojego chłopaka i odpowiadam na pytania, czasami robię follow back. Oczywiście wszystko jest za konsultacją z zielonookim, żeby potem nie wyszło coś głupiego. Wiem doskonale, że Hazza robiłby to częściej ale niestety z powodu braku czasu jest to niemożliwe dlatego go w tym wyręczam.
Muszę przyznać, że moi rodzice akceptują Harolda i dobrze się z nim dogadują. Niestety nie ufają mu na tyle żebym z nimi zamieszkałam. Przyczyny są oczywiste. Dlatego też Harry zaproponował abym wraz z rodzicami przyjechała na obiad.
Około godziny 14 wszyscy byli gotowi. Nie była to jakaś specjalna okazja dlatego nie ubierałam się jakoś wyjątkowo. Sukienka i marynarka a do tego szpilki. Wszystko jak najprościej. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do chłopaków. Tata zaparkował na parkingu a następnie udaliśmy się do wejścia. Zapukałam a chwilkę później pojawił się w drzwiach Niall.
-Witam blond Irlandczyku- zaśmiałam się i przytuliłam na przywitanie
-Cześć [t.i]. Dzień dobry- chłopak posłał uśmiech moim rodzicom.
Weszliśmy do środka. W całym domu roznosił się zapach z kuchni, w jadalni stół był już w pełni zastawiony, a każdy z chłopaków był elegancko ubrany - na swój sposób elegancko, bo nie chodzili w dresach czy też w bokserkach. Rodzice rozgościli się w salonie i wdali się w konwersacje z chłopakami. Ja udałam się do kuchni gdzie w kucharza zabawiał się mój chłopak. Stał do mnie tyłem w białym fartuszku w którym muszę przyznać wyglądał przeseksownie. Jak najciszej podeszłam do niego od tyłu i objęłam w pasie
-Witaj piękny- pocałowałam go w policzek
-Hej kochanie- odwrócił się do mnie i złożył na mych ustach gorący pocałunek.
-Co dziś dobrego przygotował mój mistrz kuchni?- zapytałam poruszając brwiami
-Tak się składa, że na dziś mam przygotowany cały serwis. Od przystawki do deseru, mianowicie ma przystawkę pieczona papryka z nadzieniem następnie kurczak w miodzie lub jak ktoś woli karczek, do tego różnego rodzaju sałatki i surówki. Na deser, deser lodowy i potem żeby nie było pusto to jakieś przekąski. Zadowolona?- poruszył znacząco głową- Siedziałem nad tym 2 dni. Przeszukałem cały internet i obdzwoniłem znajomych żeby polecili mi coś dobrego. Mam nadzieję, że będzie zjadliwe bo jak nie to się chyba załamię- rozłożył ręce w bezradnym geście
-Na pewno wszystko będzie przepyszne. Zobaczysz, jeszcze moja mama weźmie na coś przepis. A teraz, pomóc Ci w czymś?
-W zasadzie to tak. Papryka już się upiekła więc możesz ją wyjąć z piekarnika i położyć każdemu na talerz, a ja w tym czasie zajmę się alkoholem- uśmiechnął się na co ja tylko przytaknęłam i wykonałam swoje zadanie.
Obiadem wszyscy byli zachwyceni i tak jak mówiłam moja mam wzięła przepis na kurczaka w miodzie. Nie wiem jak Harry to zrobił, ale o dziwo wszyscy, wraz z Niallem najedli się do syta. W czasie posiłku nie dawałam Harremu spokoju i cały czas go zaczepiałam niewidocznymi gestami. Na przykład gdy mówił coś do moich rodziców, kładłam mu dłoń na kolano i jechałam coraz wyżej, zatrzymując się na kroku chłopaka, lekko je ściskałam i brałam rękę z powrotem pod stół. Przez to chłopak nie mógł się skupić, ale w zasadzie o to mi po części chodziło. Po deserze wszyscy przenieśli się do salonu na kanapy i oglądali telewizje.
Niemiłosiernie mi się nudziło i chciałam spędzić trochę czasu sam na sam z moim chłopakiem. Tym bardziej, że miałam na niego straszną ochotę po tym jak zobaczyłam go w tym fartuszku..
-Źle się czuję- stwierdziłam w końcu
-O boże, to może po moim jedzeniu- Harry zaczął panikować
-Nie, głowa mnie boli. Chyba pójdę się do Ciebie położyć- posłałam mu znaczące spojrzenie
-To idź do mnie a ja przyniosę Ci tabletkę i wodę do popicia
-Dobrze. Mamo, tato mam Nadzieję że nie obrazicie się jeśli pójdę na górę
-Nie, nie skoro się źle czujesz to idź- oznajmił ojciec
Wstałam i bez zastanowienia udałam się do pokoju mojego chłopaka. Od razu zdjęłam marynarkę. Usiadłam na łóżku i czekałam na Harolda. Chwilę później wszedł do sypialni z opakowaniem tabletek przeciwbólowych i szklanką wody.
-Masz, popij to- powiedział przejęty.
-Ty serio nie myślisz- wstałam i odłożyłam szklankę na szafce a następnie przyciągnęłam go do siebie i zaczęłam całować
-[t.i] twoi rodzice są na dole. Przystopuj trochę
-Jakoś przeżyją.. A po za tym wyglądałeś za dobrze w tym fartuszku. Nie moja wina..
-No dobra, chodź tu do mnie- powiedział i rozpiął zamek od mojej sukienki. Kiedy byłam w samej bieliźnie ściągnęłam mu koszulkę i rzuciłam na łóżko. Usiadłam na nim okrakiem i powoli zdjęłam mu spodnie, następnie bokserki
-Mm.. Hazzzzza- wymruczałam przeciągle- Widzę, że twój kolega już w pełnej gotowości
-A dziwisz mi się? Z resztą kto mnie dzisiaj bezczelnie rozpraszał przy obiedzie?
Zaśmiałam się cichutko i wzięłam go do buzi. Bawiłam się, jednocześnie drażniąc tym Harrego
-Kochanie, możesz konkretniej- wyjęczał podirytowany
-Nie lubisz jak się z tobą bawię?
-Nie w tych sprawach. Tu potrzebuję konkretów
-Mówisz masz
Ruchy dłonią połączone z ruchem moich wywołały u niego niesamowite podniecenie, co z resztą bardzo mnie ucieszyło
-Dochodzę...- na te słowa pokazałam mu tylko kciuka do góry i dalej robiłam swoje
W końcu w mojej jamie ustnej pojawiła się lepka i ciepła ciecz którą bez zastanowienia połknęłam
-No dobra, zmiana misiu
Kędzierzawy wstał i położył mnie na łóżku. Subtelnymi ruchami zdjął mi stanik. Całował mnie po szyi i obojczykach. Następnie zaczął ssać już coraz bardziej twarde sutki. Moje ciało było w ekstazie. Czułam się niesamowicie. Wiadomo to nie był nasz pierwszy raz ale za każdym razem Hazza doprowadzał mnie do niesamowitej rozkoszy. Zjeżdżał niżej. Całował moje podbrzusze i zębami, ściągnął ze mnie koronkowe, kuse majteczki.
-No już Hazza. Jedziesz
-Mhmmm
Doskonale wiedział o co mi chodzi dlatego od razu włożył mi do pochwy dwa palce i zaczął nimi energicznie ruszać. To co czułam było nie do opisania. Z przyjemności jaka mnie ogarniała wyparłam tółw do przodu. Miałam, że tak to ujmę utrudnione zadanie bo jak to mówił Harry jestem 'mistrzynią głośnych orgazmów'. A rzecz jasna obecność moich rodziców była jednoznaczna z tym, że muszę siedzieć cicho.. Po chwili Harold wyjął palce i zaczął językiem drażnić moją łechtaczkę. Byłam już naprawdę blisko ale jedyne na co mogłam sobie pozwolić do sapanie. W pewnym momencie Hazza przygryzł jedną z moich warg sromowych na co ja cicho jęknęłam. Skończył. Chwała Bogu bo chyba bym eksplodowała. Wstał na co ja od razu zareagowałam
-Gdzie ty..
-A jak myślisz? Chcesz mieć córeczkę na wychowaniu?
Pokiwałam przecząco głową a mój chłopak tylko się uśmiechnął i otworzył szafę gdzie miał schowane prezerwatywy. Wziął jedno opakowanie i wyjął gumkę. Naciągnął ją na swojego członka a następnie zbliżył się do mnie i zaczął działać. W stopniowym tempie poruszał miednicą. Z chwili na chwile byłam coraz bliżej. Harry chyba to wyczuł bo przyłożył mi dłoń do ust abym nie zaczęła się drzeć się w niebo głosy w czasie orgazmu. Doszłam - a tak właściwie to oboje doszliśmy. Harry położył się obok mnie. Zdjął zabezpieczenie i położył je pod łóżko.
-[t.i] to było cudowne. Ciche ale cudowne- uśmiechnął się i pocałował mnie czule- minęło 20minut, przepraszam ale Będę musiał cię tu zostawić. Zejdę na dół i powiem, że zasnęłaś. Może zostaniesz na noc a wtedy będę do twojej dyspozycji w tym fartuszku- poruszył znacząco brwiami na co ja się zaśmiałam i ponownie go pocałowałam. Idź ale daj mi jakieś ubranie i sam się ubierz
-Chyba nie sądzisz, że wyszedłbym tak do twoich rodziców. Rozumiem do chłopaków ale nie do [i.m] i [i.t]
-Racja
***
Mam nadzieję, że choć jedna osoba nie zapomniała o moim blogu. Jak widzicie, Larry-shot teraz imagin, rozdział muszę poprawić a tymczasem mam jeszcze dla Was Shota z Malikiem, również +18. Ode mnie to tyle.
Ps. Liczę na jakiekolwiek komentarze : )